Jest czwartek.

K za chwilę wróci z pracy, spakujemy się i pojedziemy do Gdańska. Ja na Blog Forum, ona do biblioteki szukać materiałów do doktoratu (a mówiąc szukać materiałów do doktoratu mam na myśli, że będzie mi wmawiać, że idzie do biblioteki, a tak naprawdę będzie buszować po IKEA i centrach handlowych). Dawno się tak nie bałem. Od studniówki jakoś.
Próbując poradzić sobie z tym strachem, postanowiłem zrobić to, co powinien zrobić każdy szanujący się rodzic, kiedy jego dziecko ma problem z potworem z szafy/spod łóżka. Udowodnić, że nie ma się czego bać. Dlatego postanowiłem uporządkować wszystkie moje lęki.

1. Lęk przed publicznym jedzeniem.

Wprawdzie przez 20 lat nauczyłem się jeść tak, żeby nie wyglądać jak dzika świnia w agreście, ale jestem pewien, że czymś się obleję. Najpewniej kawą i keczupem. Będę cały dzień chodził z wielką plamą. Zresztą i tak będę źle ubrany.


2. Spóźnię się.

Nawet się specjalnie nie boję. Zawsze się spóźniam, przyzwyczaiłem się, ale dla uczciwości powinno się tu znaleźć.


3. I pójdę nie tam, gdzie trzeba.

Nie w sensie, że nie trafię na BFG, tylko że ominą mnie najważniejsze prelekcje. Podobno co roku są takie wystąpienia, o których wszyscy mówią do następnego BFG. Jeśli chcecie na nie trafić, nie idźcie tam, gdzie ja.


4. Nikt nie będzie chciał się ze mną bawić.

Powtórka z przedszkola.


5. Bo nikogo nie poznam.

Mam problem z poznawaniem ludzi. Doszedłem do wniosku, że to dlatego, że ludzie, tak samo jak dzieci i psy, wyczuwają, kiedy się ich boisz.

6. Nie będzie K, żeby temu zaradzić.

Przez ostatnie parę lat miałem trochę łatwiej. Zabierałem ją wszędzie ze sobą i wykorzystywałem w najtrudniejszych momentach. Trzeba kogoś poznać? Nic prostszego – pchasz ją przed sobą i wypalasz “Cześć, znasz już K?”. Robisz coś głupiego i musisz odwrócić uwagę? Chcesz dobrze wypaść? Zaczynasz całować K, bo skoro ona coś w tobie widzi, to nie możesz być taki zły. Nawet bloga musiałem zacząć od niej.

7. Po powrocie do domu będę głodował.

Włosy zaczynają mi wypadać na myśl o K w IKEA bez nadzoru.

8. Zorientujecie się,

że piszę tę notkę tylko i wyłącznie dlatego, że nie zdążyłem nic napisać, wiem, że już nie zdążę, a postanowiłem utrzymywać chociaż pozory regularnych publikacji.

9. Będą robić zdjęcia. 

10. Ktoś mi nakopie za tekst o modowych wtopach.

Były takie groźby.
W tych krótkich słowach chciałem tylko wyrazić, że jadę tam, przełamując swoje lęki, po to, żeby się z wami spotkać. Jeśli więc traficie na stojącego gdzieś z boku zagubionego, wysokiego awkwarda z nadwagą nie bójcie się podejść i przybić piątki. Tylko nie w twarz, proszę.
Blog Forum Gdańsk - suma wszystkich strachów