Fascynują mnie kobiety.

Wiecie o tym doskonale, bo cały ten blog jest niczym więcej, jak tej fascynacji i miłości wyrazem. Całe moje szczęście w tym, że potrafię do tej miłości zachować dystans. Nie jestem jakimś ślepo zapatrzonym fanboyem i umiem dostrzec zarówno zady, jak i walety. Jednym z najciekawszych, moim zdaniem, kobiecych przymiotów (zaraz po cyckach), jest to, jak pełnymi sprzeczności są tworami.
Takimi wybiórczymi.
Tak, kobieca wybiórczość jest wybitnie fascynująca.

Weźmy na przykład spostrzegawczość. Kobieta widzi wszystko. Podczas pierwszego spotkania wystarczy jej podobno minuta, żeby sklasyfikować faceta. Zdecydować, czy nadaje się tylko do tego, żeby go spławić, czy może jednak warto spróbować się zaprzyjaźnić. Czy warto przespać się z nim i zapomnieć, czy jednak będzie z niego materiał na tatusia. W minutę.

Poznajesz ją w klubie (albo na DKFie, czy gdzie tam chodzicie poznawać ludzi) i podczas kiedy ty się jeszcze zastanawiasz, czy zabrałeś z domu gumki i czy wystarczy ci kasy, żeby upić ją do wystarczającego poziomu, ona już oceniła czystość twojego obuwia, stan uzębienia, kompatybilność genetyczną, stosunki z matką, dochód, potencjalne ścieżki rozwoju i wie. Wie, czego od ciebie chce. I czy w ogóle coś chce.
I nie myśl, że jeśli nie poznajesz żadnej, bo już masz i ci wystarczy, to nie znajdujesz się pod ciągłą czujną obserwacją. Te oczy to jak osiedlowy monitoring w postaci twojej babci i jej koleżanek. Widzą wszystko. Jak często zmieniasz spodnie, czy zdarzyło ci się założyć te same skarpetki drugi raz z rzędu, że ostatnio obczaiłeś tyłek Jolki, że przymierzałeś jej stanik, jak jej nie było. Widzi wszystko. Widzi i zapamiętuje.

Bo niezawodna pamięć to ich druga charakterystyczna cecha gatunkowa. Pamięta to wszystko, co zauważyła. Pamięta wszystkie daty. Wasze rocznice, miesięcznice, pierwsze wspólne kubełki z KFC, urodziny całej swojej rodziny, urodziny całej twojej rodziny. Fakt, że obiecałeś jej pół roku temu nową torebkę. Lepiej niż ty pamięta, jak wyglądało twoje dzieciństwo, mimo że nawet się wtedy nie znaliście. Zapamięta wszystkie twoje małe grzeszki i duże przewiny, ale też, na całe szczęście, zliczy ci wszystkie plusy za rzeczy, o których nawet nie wiedziałeś, że dają ci plusa.

Kobiety widzą i pamiętają, ale gdzie tu wybiórczość? Gdzie sprzeczności?

Ano tu, że te funkcje w określonych sytuacjach nie działają.
Na przykład na parkingu. Jak GPS. Nie łączą się na parkingach ze swoją satelitą i tyle.

Dlaczego one nigdy nie widzą, że ktoś stoi za nimi, kiedy cofają?
Dlaczego one nigdy nie pamiętają, gdzie zaparkowały?

Dlaczego?