Zacznijmy dzisiejszy wpis od ćwiczenia na wyobraźnię. Zamknijmy oczy i spróbujmy wyobrazić sobie dzisiejszą młodzież. Taką typową parę, która będzie obrazem odmalowanym przez cechy najbardziej utrwalone w zbiorowej świadomości.

To straszny obraz, nie?
Te wszystkie kubki ze starbucksa, koszykarskie najaczki i gołe kostki w zimie. Jeansy podarte w nieudanej próbie odtworzenia grunge’owego looku sprzed 10 lat. Ramoneski i zaczeski. Ajfony, ajpady, w które się wpatrują, żeby nie patrzeć na siebie, i wielkie słuchawki, którymi zakrywają uszy, żeby nie słyszeć. Dziwne okulary. Ale nie zatrzymujmy się na wyglądzie, bo ich charaktery są jeszcze gorsze. Alienują się. Są roszczeniowi i leniwi. Nie szukają autorytetów i nie szanują tych, które znaleziono wcześniej.
Dno i dwa metry mułu. Całe pokolenie mógłbym podsumować w dwóch zdaniach:

Nasza młodzież nie myśli dziś o niczym, zajmuje się tylko sobą, nie ma uszanowania dla rodziców i starszych; młodzi nie mają w sobie żadnej pokory, wypowiadają się tak, jakby wszystko wiedzieli, wszystko to, co my starsi uważamy za ważne, oni nazywają głupim. Nasze dziewczęta są próżne, nieroztropne oraz lubieżne, nie zwracają uwagi na to, co mówią, jak się ubierają i jak żyją.

Mógłbym, ale jakieś tysiąc lat temu zrobił to Piotr Eremita, a ja nie chciałbym popełnić plagiatu, i tym samym wsadzić do ręki komuś starszemu ode mnie dowodu na to, że ja i moje pokolenie nie szanujemy własności intelektualnej. Chociaż francuski zakonnik też specjalnie oryginalny nie był, bo jakieś tysiąc pięćset lat przed nim Sokrates miał powiedzieć, że Nasza młodzież jest przywiązana do luksusów. Młodzi ludzie zostali źle wychowani, szydzą sobie z autorytetów, nie powstają na widok starszych. A jakieś tysiąc lat wcześniej w Babilonie miało mówić się, że Młodzież ma zepsute serca, jest zła i leniwa.
I pewnie moglibyśmy się tak cofać o kolejne stulecia i millenia, aż w końcu doszlibyśmy do jakiejś jaskini, w której Homo erectus, patrząc na Neandertalczyków bawiących się ogniem na podwórku, klnie tak bardzo, że jego Homo grażynus nie nadąża z gotowaniem bigosu z mamuta na uspokojenie.

Zresztą w zauważeniu faktu, że narzekanie na pokolenia, które przychodzą po nas, to nasza międzypokoleniowa tradycja, też nie ma niczego odkrywczego. To dosyć oczywiste, skoro wpadł na to nawet zespół Kombii. Każde pokolenie ma własny czas / Każde pokolenie chce zmienić świat / Każde pokolenie odejdzie w cień, a nasze nie to wersy tak absolutnie trafne, że mogłoby się z nimi zgodzić chyba każde pokolenie. Nawet to najgorsze, odpowiedzialne za śmierć świata, jaki znamy.

Dzwonki do drzwi i domofony, marmolada, rynek motoryzacyjny, kablówka, małżeństwo, dekolty, przyjaźń, randki, golf, siłownie, serwetki, korki do wina, seks. Te i setki innych rzeczy padły, albo właśnie padają, ofiarą młodzieży nazywanej millenialsami. Przynajmniej według mediów, z którymi przecież nie będę się kłócił. Wiadomo, że skoro tak napisali, to musi być prawda.
Millenialsi zabijają świat, jaki znamy, chociaż spora część z tych oskarżeń wydaje mi się mocno naciągana, ze śmierci wielu innych rzeczy nawet się cieszę, bo, nie oszukujmy się, plastikowe słomki i jednorazówki muszą odejść. Ale ok. Są źli. Nie to co, na przykład, pokolenie naszych pradziadków, którzy korki do wina otaczali należytym szacunkiem i nigdy by nie zabili niczego, co kochasz. NO MOŻE POZA MILIONAMI LUDZI PODCZAS DWÓCH PIEPRZONYCH WOJEN ŚWIATOWYCH.

Kiedy widzę kolejny nagłówek krzyczący o tym, jak strasznymi ludźmi są millenialsi, to coś we mnie umiera. Głównie dlatego, że najgłośniej o złych millenialsach krzyczą chyba 30-35 latkowie. Czyli millenialsi. Przenieśli ten termin z siebie na generację Z (kto w ogóle wymyśla te terminy?). Przypomina to trochę tych absolwentów gimnazjów krytykujących gimbazę. Chciałoby się powiedzieć, że zapomniał wół, jak cielęciem był, ale w sumie trafniej byłoby zapomniało cielę, jak cielęciem było. 

Byłbym w stanie zrozumieć krytykę młodzieży ze strony starszyzny. To, jak już ustaliliśmy, gatunkowa tradycja. Ale starsza młodzież bez oporów jadąca po ludziach o kilka lat młodszych? W czasach, w których wiek średni osiąga się około pięćdziesiątki, a dojrzałość niewiele wcześniej? No proszę was. Powinniśmy trzymać się razem, nie ma powodu do nienawiści.
Co innego spuszczenie gówniarzowi głowy w kiblu na długiej przerwie, a co innego obwinianie go o całe zło świata.