Już jutro Wigilia. Większość z was pewnie założyła, że usiądzie do świątecznego stołu w swoich zwykłych, codziennych fryzurach, bo przecież jest tyle do zrobienia, a czasu tak mało. Piernik staropolski, co go nastawiłyście miesiąc temu, sam się nie upiecze, marchewka do ryby po grecku sama się nie zetrze, biały obrus się nie wyprasuje, a mandarynki i skitrane na jutro pierogi same się nie zjedzą.

Albo, no niech będzie, poświęcicie te trzydzieści minut na zakręcenie odświętnych loków.

A wystarczy tylko umyć dwa okna mniej, albo w ogóle odpuścić sobie część przedświątecznego rozgardiaszu, i ewentualnie ten ostatni raz wyskoczyć do sklepu (albo wysłać tam kogoś, z kogo i tak nie ma z niego żadnego pożytku, bo tylko wyżera z garów co smaczniejsze kąski i chowa się po kątach, by go nikt czasem nie zagonił do sprzątania. Znajdzie się taki w każdym domu. Chyba że ty nim jesteś), a później zerknąć poniżej, aby nawet na głowie poczuć magię tych świąt 😉

Elegancki irokez

Na pierwszy ogień idzie trudniejsza fryzura, ale bardziej doświadczone dziewczyny poświęcą jej najwyżej dziesięć minut. Jest to wariacja na temat upięć typu pull through, które polegają na związywaniu ze sobą kolejnych drobnych kucyków i rozciąganiu fragmentów pomiędzy wiązaniami, aby nadać im kształtu i puszystości.

Wskazówki:

  • osobom z mocno pocieniowanymi włosami (takimi jak moje), może wyjść gorzej, ponieważ krótsze partie włosów lubią wysmyknąć się znienacka i zaburzyć kształt dopiero co uformowanego bąbla – ale zaręczam, że przy odrobinie wprawy da się tego uniknąć (na przykład robiąc mniejsze bąbelki, tak jak zrobiłam to ja)
  • do związania kucyków warto użyć przezroczystych, cieniutkich gumek – w momencie, gdy nie będzie się nam chciało owijać dodatkowo miejsca wiązania pasmem włosów, fryzura nadal będzie wyglądała elegancko i schludnie
  • przy wiązaniu kolejnych kucyków dbamy o to, by za każdym razem zaczesywać włosy na boku głowy, bo inaczej robią się brzydkie, obwisłe farfocle, które mogą doprowadzić do szewskiej pasji, jeśli odkryjemy je po zakończeniu czesania

Tak jak zwykle nie przepadam za ozdobami do włosów, w ostatnim tygodniu coś mi się poprzestawiało i oszalałam na punkcie świątecznych wsuwek do włosów. Nie mogłam się zdecydować, która z nich jest najładniejsza, więc po prostu wpięłam w ostatni segment fryzury wszystkie naraz. I zrobiło się jeszcze bardziej świątecznie 🙂

Kucyk ze wstążeczką

W moim zestawieniu nie mogło zabraknąć oczywiście czegoś w stylu retro. Fryzurę wypróbowałam już wielokrotnie – ostatnio uczesałam się tak na wyjście do opery na balet Dziadek do orzechów (jakby w świątecznym czasie można by było iść na cokolwiek innego).

Wskazówki:

  • osoby z pocieniowanymi włosami znów będą musiały uważać, by nic nie sterczało (mocny lakier i zawijanie pod spód to przyjaciele)
  • za to posiadaczki długich włosów to prawdziwe szczęściary (w tym przypadku zazdroszczę). Zwinięte kilka razy długie włosy pięknie budują to upięcie i o wiele łatwiej je podpiąć (ale, jak zwykle, parę wsuwek więcej nie zaszkodzi)
  • wstążeczkę trzeba zawiązać dość ściśle, inaczej lubi się zsuwać (jak można to zauważyć na zdjęciu, na którym zaglądam do kubeczka, a im bardziej zaglądam do mojego kubeczka, tym bardziej kakałka już tam nie ma)
  • na koniec warto spryskać włosy lakierem i je wygładzić (grzbietem szczotki, ręką, chochlą od barszczu, co jest pod ręką)

Protip: nada się każda prezentowa wstążeczka. Nie trzeba żadnej specjalnej. Tylko pamiętajcie, że w tym wypadku 75 cm to absolutne minimum (i nie dajcie sobie nikomu wmówić, że krótka, ale wariatka).

Kok w kształcie renifera (albo renifer w kształcie koka)

Perfekcyjna fryzura na wigilijny poranek.
I na poranek w Boże Narodzenie.
Nadaje się też na otwieranie prezentów. I jedzenie pierogów. I ryby po grecku. I oglądanie Kevina na VHS-ie.
I na rodzinny, świąteczny spacer w stronę tego domu, po którego ścianie zawsze wspina się ten przerażający, sztuczny mikołaj.

Jeśli jakimś cudem nigdy jeszcze nie czesałyście sobie koka na gąbkowym obwarzanku, poniżej możecie załapać podstawy.
I PS. Cały zestaw z noskiem i reniferzymi różkami znajdziecie teraz w HM-ie za 10 zł. Więc popędźcie jutro z rana brata. Niech się nie leni.

 

A tu już ja w wersji spacerowej (śnieg sobie wyobraźcie):

Cóż, pozostaje mi życzyć wam po prostu wesołych świąt! 🙂