Zaplanowałam dziś sobie produktywny dzień. Poniedziałek spisałam już na straty, bo zdobywałam punkty umiejętności moim Simom, siedząc zawinięta w koc przed telewizorem, ale wtorek miał być inny. Konrad szedł na tatuaż, a ja chciałam w czasie, gdy go nie będzie, wysprzątać na błysk cały dom, ogarnąć papierkową robotę, popracować i napisać tekst na bloga. Z tego wszystkiego wyszedł mi jedynie tekst na bloga. A i to dopiero wieczorem.
A to dlatego, że chciałam, by coś do mnie pogadało i wprawiło mnie w dobry nastrój. I chciałam poczuć trochę słońca, chociażby bijącego z ekranu telewizora. Włączyłam więc sobie do sprzątania serial, który już widziałam, więc nie miał mnie wciągnąć, ale kojarzył mi się z tym wszystkim. Niemądra, niemądra K. Było około południa, Konrad właśnie wyszedł, a ja ziewałam jeszcze w piżamie w Troskliwe Misie. I w Troskliwych Misiach zostałam już do wieczora, bo po 17, gdy wrócił Konrad, nie było się już po co przebierać.
Dziś podzielę się z wami nie tylko tym serialem, ale także dwoma innymi, które też chyba nie są bardzo znane, pewnie część z was w ogóle o nich nie słyszała, a trafiają bez pudła w mój gust (zależy oczywiście, jaki jest mój gust w danym momencie 😉
LOVE
Miejsce akcji: Los Angeles <3
O czym to: ona, Mickey, jest pyskatą producentką programu radiowego. On, Gus, jest tutorem nastoletniej serialowej gwiazdy. Są lekko po trzydziestce, nie zdążyli zrobić zawrotnej kariery, nie układa im się w miłości, chociaż oboje jej pragną. Trafiają na siebie i… No cóż, nie od razu mamy “żyli długo i szczęśliwie…”
Dlaczego fajne: bo jest kameralnie i realistycznie, do każdej postaci można się przywiązać, pokochać ją i znienawidzić, wstydzić się za nią, irytować i cieszyć jej szczęściem; bo to rodzaj humoru, który pobudza do myślenia, aż samego chce się rzucać ciętymi ripostami; bo dzieje się w Los Angeles, bohaterowie mieszkają w zwyczajnych dzielnicach, chodzą na zwyczajne imprezy, brakuje im zwyczajnie kasy, zwyczajnie się zakochują i uprawiają zwyczajny seks, co jest bardzo odświeżające. A do tego wchodzimy jeszcze jedną nogą w świat aspirujących aktorów, reżyserów, producentów i scenarzystów, co jak dla mnie, jest wisienką na czubku.
Obejrzyj, jeśli chcesz poczuć: powiew ciepłego wiatru na gołych nogach, zakwasy po wspinaniu się na wzgórza Los Angeles, potwornego kaca po imprezie, na której spotkałaś byłego chłopaka, miłość wiszącą w powietrzu, zażenowanie własnym zachowaniem, gęsią skórkę na ramionach, pewność, że wszystko w końcu będzie w porządku.
Gdzie obejrzeć: Netflix
Archer
Miejsce akcji: Nowy Jork, tajna agencja wywiadowcza ISIS
O czym to: no właśnie… O Sterlingu Archerze, przystojnym, egocentrycznym, zabawnym, próżnym, złośliwym i przekonanym o własnej zajebistości tajnym agencie, którego szefową jest wymagająca i surowa matka (źródło edypalnych kompleksów), współpracownikami ambitna, zadziorna, zdolna i piękna była dziewczyna, szalony naukowiec mający romans z hologramem (między innymi) czy wymuskany agent – gej pochodzący z Teksasu. Każdy odcinek jest wypełniony po brzegi brudnymi żartami, ratowaniem świata, robotami, komandosami, seksem, alkoholem i trudnymi relacjami syna z matką. Bardzo, bardzo obrazoburcze.
Dlaczego fajne: bo to kreskówka dla dorosłych, która dekonstruuję postać Jamesa Bonda wyżymając mitologię super szpiega do ostatniej kropli, obnażając i przerysowując każdą jego wadę; bo w każdym odcinku dzieje się coś, czego się nie spodziewaliśmy; bo zaskakująco dobrze rozwija postacie drugoplanowe; bo to jest naprawdę dobrze napisane i zabawne.
Obejrzyj, jeśli chcesz poczuć: się trochę jak dziecko, które ogląda zakazaną kreskówkę dla dorosłych; zdziwienie, że taka prosta kreska może być taka świetna, zazdrość, że nie wpada się na riposty tak szybko jak Archer; zażenowanie, że większość z nich jest zupełnie bez sensu; więź z Laną, która Archera jednocześnie kocha i nienawidzi.
Gdzie obejrzeć: Netflix
Vinyl
Miejsce akcji: Nowy Jork lat siedemdziesiątych <3
O czym to: Richie Finestra ma nosa do muzyki i jest prezesem wytwórni muzycznej, którą stara się utrzymać na chodzie. Niestety, ma również nosa do narkotyków, szemranych interesów i pięknych kobiet, chociaż w domu czeka na niego równie piękna żona.
Dlaczego fajne: bo jest wypchane po brzegi muzyką; bo scenografia jest dopracowana w podobny sposób, jak w Madmenach; bo główny bohater jest tym typem, za którym się jednocześnie szaleje i którym się pogardza; bo pojawia się mnóstwo postaci z rockowych kapel i za każdym razem czujesz się jak grouppie po koncercie, którą jej idol zaprasza do swojej garderoby 😉
Obejrzyj, jeśli chcesz poczuć: nostalgię za czasami, gdy najpopularniejszą muzyką na świecie był rock; się jakbyś pracował w wytwórni płytowej; jak rockowa muzyka bierze w posiadanie twoje lędźwia; chęć na niegrzeczną imprezę w nocnym klubie; vibe lat siedemdziesiątych, kolorowe koszule, skóry, dzwony, bycie na wiecznym haju; dotyk świeżo wytłoczonego winyla z muzyką twojej ulubionej kapeli; na skórze muzykę The Doors, Led Zeppelin, The Beatles, Velvet Underground, Davida Bowiego i Rolling Stonesów <3
Obejrzyj, jeśli nie chcesz poczuć: masy straconego czasu, bo to tylko jeden sezon 😉
Gdzie obejrzeć: HBO GO
***
Pewnie dałabym radę wskazać o wiele więcej fajnych seriali, o których być może nie słyszeliście, ale te konkretne trzy zajmują szczególne miejsce w moim serduszku. Jeśli też macie taki swój ulubiony, a nieznany szerszej publiczności serial, koniecznie rzućcie tytułem w komentarzu! Bo czasem aż ich szkoda, że się smutno chowają na końcu wyszukiwarki, gdzie nikt ich nie widzi 😉