Zastanawialiście się kiedyś, czym pragną kobiety?
Wszystko wydało się, kiedy rozpakowując jej rzeczy, doszliśmy do pamiętników.
– Hah. Baba. A taki zeszyt ze ślubem planowanym od szóstego roku życia też masz?
– Nie bądź głupi, to nie amerykańska komedia. Tylko pamiętniki. Nie jestem jakaś nienormalna, ha-ha.
Zacząłem coś podejrzewać na wysokości “ha-ha”. Widzicie, K nigdy się tak nie śmieje. Uderza raczej w takie dziewczęce “hihi”. “Haha” też wchodzi w grę, kiedy coś bardzo ją rozbawi, ale to bardzo płynne “haha”. “Ha-ha” w warunkach naturalnych jeszcze nigdy u niej nie słyszałem. Dlatego zacząłem ją baczniej obserwować.
Właściwie wcale nie zacząłem, a cała reszta wydarzyła się sama z siebie. K postanowiła pokazać mi, jakich zasłon teraz szukamy, bo bardzo chcemy je mieć. Jestem jej strasznie wdzięczny, że stara się, żebym był na bieżąco z tym, czego w danej chwili pragnę. Tak się jakoś ostatnio składa, że większość rzeczy, których pragnę, ma wyposażyć jej nasze nowe gniazdo. I jest w paski. Tak jak te zasłony.
– Fajne. W sumie możemy zamówić, kasa powinna już przyjść. Mają dostawę do paczkomatów.
– To nie sklep, gupku. Pokazuję tylko, jakie masz znaleźć.
– Jak to nie sklep, to co tu robi tysiąc zasłon?
– No to przecież mój Pinterest. Sobie poprzypinałam zasłony, które mi się spodobały, i oto są.
– Pokaż mi to.
I uważajcie, o co prosicie, bo nie daj buk może się spełnić. Pokazała. Wszystko mi pokazała. Wszystko tam miała. A kiedy mówię wszystko, mam na myśli wszystko. Nie wiem, czy rozumiecie ogrom tego, o czym mówię. Na przykład fryzury. Nie tylko podzielone na różne pory roku i warianty długości. Jest nawet tablica “Fryzury, jakie mogłabym mieć, gdybym chciała być brunetką”, chociaż oczywiście nie chce, “Fryzury do dzieci”, czyli fryzury odpowiednie dla K-matki. I dokładnie tak samo ze wszystkim. Pomysły na urządzenie się, w oddzielnych wariantach dla domu i mieszkania. Sprzęt, ubrania, miejsca, jedzenie.
Całe życie, wszystkie plany, pragnienia i marzenia w formacie .jpg przypięte cyfrową pinezką do cyfrowej tablicy.
– K. Kiedy ty to wszystko zrobiłaś?
– Jak to kiedy? W międzyczasie.
– Czy właśnie to robiłaś, kiedy wczoraj wieczorem poprosiłaś mnie, żebym posprzątał kuchnię, bo musisz popracować przy komputerze?
– Ej, pomysły na zagospodarowanie poddasza same się nie znajdą. Nawet nie wiesz, ile muszę się napracować, żeby wiedzieć, czego chcemy.
Wiem. Teraz już wiem.