Jest taka niepisana zasada, że jeśli coś lubisz prędzej czy później znajdzie się ktoś, czyją życiową misją stanie się wytłumaczenie ci, że wcale nie powinieneś tego lubić.

My na przykład lubimy jesteśmy walentynkopozytywni, w związku z czym rok w rok przeżywamy atak Grinchów próbujących przekonać nas, jak głupie jest to święto.
To jest tekst o tym, jak odpierać ich ataki bez dawania w mordę. Bo to cywilizowany kraj i święto miłości.

Kochać i okazywać miłość powinno się przez cały rok, a nie jednego dnia.

Oczywiście. Kochać i szanować ojca i matkę też. Mimo to mają swój dzień. Tak samo jak babcia i dziadek. Dzieci. Twoi przyjaciele powinni lubić cię przez cały rok, a mimo to świętujesz z nimi urodziny i imieniny. Pączki są zajebiste i kochamy je niezależnie od daty, a też mają swoje święto. Czaisz?

Walentynki są komercyjne.

Masz coś przeciwko temu, że święto miłości pobudza nie tylko członki, ale też gospodarkę? Wiesz, jak bardzo sprzedaż lizaków w kształcie serca, balonów w kształcie serca, churros w kształcie serca, bielizny w kształcie serca, kwiatów w kształcie serca, poduszek w kształcie serca, truskawek w kształcie serca, kaszanki w kształcie serca, pizzy w kształcie serca i burgerów (w regularnym kształcie, bo wołowinka nie musi mieć kształtu serca, aby być miłością), wpływa na nasze PKB? Ja też nie, ale na pewno bardziej niż twoje narzekanie, defetysto.

Święty Walenty to patron osób chorych, hehehehe, na choroby weneryczne.

A ⅓ europejczyków w wieku 20-25 lat miała lub będzie miała chorobę weneryczną. Połowa z nich nawet o tym nie wiedząc. Bez kitu. Jeśli jesteście we trójkę w pokoju, jedno z was ma STD. A to w sumie jedna z mniej przerażających statystyk, bo po 25 roku życia ryzyko zachorowań nie spada. Może walentynki to dobry czas, żeby o tym mówić? Badajcie się i zabezpieczajcie, głuptasy. Seks jest za dużą frajdą, żeby psuć go wysypką (w najlepszym razie).

Walentynki są głupie i banalne.

Sam jesteś głupi i banalny. Ludzie są głupi i banalni. Miłość jest głupia i banalna. To jakie ma być to święto?  Mamy siedzieć na sympozjach i dyskutować na temat miłości z punktu widzenia psychologii, chemii i aksjologii? No weź. Nie bądź hipsterem, zdaj sobie sprawę z tego, że jesteśmy idiotami i jako ogół, i jako jednostki. Wtedy z lekkim sercem i jeszcze lżejszą głową będziesz mógł oddać się prostym i głupiutkim przyjemnościom. Jak walentynki.

Noc Kupały jest lepsza i bardziej słowiańska.

Od kiedy ty się taki słowiański zrobiłeś? Wiesz, że inne święta też mają swoje odpowiedniki? Pijesz czystą wódę i miód pitny, bo są bardziej nasze niż whisky, wino, rum?
Ale naprawdę jest lepsza. No pewnie, że jest. So why not both? Sam mówiłeś, że “Kochać i okazywać miłość powinno się przez cały rok, a nie jednego dnia

To przesłodzone święto. Jest tak czerwono-różowo, na każdym kroku pary ostentacyjnie udające zakochanych. Wszyscy sobie słodzą, jakby nie było jeszcze za słodko od czekoladek i całej reszty cukierniczych wyrobów w kształcie serca, że się rzygać chce. Kolejki w restauracjach, kolejki w kinach, kolejki kurwa wszędzie. A ci wszyscy ludzie i tak się rozstaną. Przynajmniej większość, bo reszta ocknie się za dziesięć lat w nieszczęśliwych związkach.

Wow. Ale z ciebie Grinch. Nie martw się, ciebie też ktoś kiedyś pokocha. Może. Pomimo tego całego nastawienia, pieprzony smutasie. A kształt serca to tak naprawdę kształt tyłka. Jak można nie lubić całego świata usłanego tyłkami?

Matka Ziemia cierpi, żeby można było wyprodukować te wszystkie kartki, misie i całą resztę.

… STFU. Ona ma swój dzień 22 kwietnia.

Pieniądze wydawane w walentynki można by przekazać na jakiś szczytny cel.

Tak jak jakiekolwiek inne pieniądze wydawane na cokolwiek innego. GTFO. Naprawdę nie macie już innych argumentów?

Pieniądze wydawane w Walentynki można by wydać na samego siebie.

Czyli na osobę, którą kochasz najbardziej. Bardzo sensowny walentynkowy pomysł.

Walentynki to nie tylko święto zakochanych, ale też pretekst do krótkiego romansu, szybkiego seksu, bo nastrój i te sprawy, w sumie trochę presja społeczeństwa.

Ty naprawdę uważasz, że to jest argument przeciw? Nie ma nic złego w zakochaniu się na chwilę. Lepszy szybki numerek i odrobina miłości niż nic. To często jedyna okazja w roku, kiedy single poświęcają się, zaniżają standardy i dają odrobinę uczucia komuś, kto normalnie nie miałby na nie szans. Radujmy się.

Bawcie się dzisiaj dobrze, świętujcie bezpiecznie, kochajcie i rozsądnie lokujcie uczucia. No dobra, ostatnie można skreślić.
Jeśli jesteście ładne i mnie nie hejtujecie, możecie czuć się moimi walentynkami (tak trochę) i przyjąć tego całusa :*

Specjalnie wybrałem różę, która wygląda jak cipka.