W ciągłym biegu i nieustannym niedoczasie błyskawiczna #wśródka pisana w pociągu na kolanie.
Na początek grzech, a raczej grzechów siedem, popełnianych przez instagramowiczy. W tej liczbie mnie. Obiecuję poprawę. Poczucia estetyki już się raczej nie nauczę, ale może chociaż powstrzymam się od setek hashtagów. Ta notka powinna być moja.
I powinienem napisać ją tym długopisem. Posiadanie jednego byłoby wystarczającym powodem, żeby w końcu nauczyć się pisać ręcznie. Wciąż jednak nie mogę zdecydować, czy to tylko kolejny gadżet, który “muszę mieć”, czy raczej morze nowych możliwości.
Na przykład możliwość narysowania sobie nowej dziewczyny, która ma lepszy gust i nie mówi pod nosem “ototo, otaktak, ymhm mhm”, czytając ten artykuł. A ja myślałem, że zawyżone wymagania to wina Disneya.
A na deser film. Beka z blogerek to temat oklepany i trudny. W wykonaniu kobiet to zazwyczaj oparty na hejcie festiwal jadu i zawiści, ale faceci mają więcej dystansu i czasem się im udaje. Jak mi. Albo im.
Enjoy!