Blogerki w brzydkich butach, plaskacze, umalowani faceci i lekarstwo na problemy z moczem w jednej wśródce!
Dla odmiany zaczniemy od linku do blogerki. Mojej ulubionej blogerki, która kupiła sobie nowe buty. Buty, które strasznie się jej nie podobają, bo obiektywnie są bardziej paskudne niż emu i balerinki razem wzięte, ale jednocześnie są niesamowicie modne. Teraz biedna musi się silić na wymyślanie stylizacji, w których nie będzie widać, jak bardzo są straszne. Ze swojej strony trzymam kciuki, życzę powodzenia i podpowiadam. Dzwony z za długimi nogawkami, suknie do samej ziemi lub plastikowe reklamówki na stopy.
A jeśli przyjdzie wam do głowy pójść, dosłownie, w jej ślady, to proponuję, żebyście najpierw poszli w ich ślady. Pamiętacie filmik, w którym rzekomo zupełnie przypadkowi, rzekomo zupełnie sobie obcy, rzekomo ludzie, całowali się rzekomo po raz pierwszy? To jest nowa, zdecydowanie lepsza wersja. Piękniejsza. Prawdziwsza.
Istnieje jednak prawdopodobieństwo, że to nie pomoże. Wtedy po prostu usiądźcie i przeczekajcie. Na przykład oglądając film. I korzystając z tego cudownego narzędzia. Już nigdy podczas wizyty w kinie nie stracisz przez pełen pęcherz najważniejszej sceny filmu. Socialera nie przestanie mnie zaskakiwać. Żyjemy w pięknych czasach.
Ale i niebezpiecznych. Istnieje ryzyko, że stracicie monopol na makijaż. Pomyślcie sobie, o ile ładniejsi jesteśmy od was rano i zastanówcie się, jak bardzo możemy was przyćmić, przychodząc tak do pracy.
Na deser mała pomoc w stylu bravo. Planujesz pojechać na festiwal, ale nie wiesz jaki wybrać? Wejdź tu i poczuj się urażony.