Wśródka z bielizną, językiem, nauką i Warszawą. Ode mnie dla was.
Na początek perełka. Skoro już rozmawiamy na blogu o seksie, to nie mogę nie wrzucić tego filmiku. Modelki prezentują bieliznę na pokazie w Hawanie. W 1938 roku. “HAWANA ‒ KUBA. MODNISIE KUBAŃSKIE PRZYWIĄZUJĄ WIELKĄ WAGĘ DO PIĘKNEJ BIELIZNY. Przegląd urządzony przez wielki magazyn mód.” Coś pięknego.
Jeśli jesteś równie dziwny jak ja, to jedną z niewielu rzeczy równie fascynującą, jak zmiany w kanonach piękna i przemyśle bieliźnianym,są zmiany w języku. Język żyje, zmienia się na naszych oczach, a wyrazem tego niech będą nowe słowa dodane do słownika scrabble. Dokładnie 5000 słów. W tym hashtag, selfie i bromance.
Skoro już się przełamałem i poszedłem w bardziej nerdowskie klimaty, musicie zobaczyć ten film. Dźwięk z obrazu. To znaczy z filmu, nagranego bez dźwięku. To znaczy… A zresztą, zobaczcie sami. Wyobrażacie sobie możliwości?
A na koniec cudo z Warszawy. Wakacje się jeszcze nie skończyły, więc podczas następnej wizyty w stolicy, zamiast znowu wykorzystywać lokalnych znajomych, skoczę do sklepiku fundacji Bęc Zmiana (jest też w kilku innych miejscach, ale do Bęc Zmiany mam szczególny sentyment) i kupię Warszawex – “przewodnik stworzony przez grupę młodych Warszawiaków: grafików, ilustratorów, fotografów, dziennikarzy kulturalnych i po prostu miłośników tego Miasta. Przewodnik, wydany po angielsku, zamiast wyliczać popularne turystyczne miejscówki, proponuje sposób spędzania czasu jak lokalsi”.