Czy wiecie jak szybko podróżuje plotka?

Telefon dzwoni. Telefonem dzwoni do mnie drugi koniec Polski.
– Siema grubasie.
– Nie jestem gruby, jestem duży.
– No ja właśnie w temacie dużych rzeczy. K sobie botox zrobiła?
– Co sobie zrobiła?
– Botox.
– A co to? A na co to komu?
– No usta sobie zrobiła. Powiększyła znaczy. Rozmawiałem dzisiaj z P, któremu powiedziała siostra, bo jej koleżanka rozmawiała z nią w sklepie, ale wstydziła się zapytać.
– K nie zrobiła sobie ust. Przynajmniej ja nic o tym nie wiem. Ale skoro działa i powiększa, to wiesz co sobie możesz ostrzyknąć?
– Aha, ta, ok. A co tam poza tym?
– Bloga piszę.
– O odchudzaniu? Dobra, kończę, pa. Pozdrów wielkie wary.
Obiecuję sobie, że wytrzymam, nie zadzwonię, porozmawiamy jak wróci. Nie wytrzymuję. Tak działa plotka.
– K, dzwonił do mnie M, podobno sobie botox wstrzyknęłaś. Ja tu ciężko pracuję, a Ty się po klinikach szlajasz?
– Bardzo śmieszne. Wiesz gdzie on może sobie wstrzyknąć?
– Wiem, ale całe miasto mówi, że się dla mnie ulepszasz. Mogłaś sobie chociaż cycki zrobić, byłby temat na notkę. To co się stało z Twoimi ustami? . 
– A wiesz co robią mi puszki?
– Robią Ci-puszki?
– Przestań, nie mogę się śmiać, bo pękną mi usta.
K ma uczulenie na nikiel. W swej nieuwadze napiła się z puszki. Tak przynajmniej twierdzi. Na moje to botox, ale nie chcę nikogo obgadywać.